Prof. zw. dr hab. Krzysztof Obłój, Międzynarodowe Centrum Zarządzania, Uniwersytet Warszawski i Akademia L. Koźmińskiego: Napisałem o tym właśnie książkę pt. „Pasja i dyscyplina strategii”, która ukazała się miesiąc temu. Prezentuję ten temat na podstawie badań nad polskim przedsiębiorcami, które rozpocząłem w latach 90. Pasja i dyscyplina są w przedsiębiorstwie szalenie potrzebne. Marzenia są potrzebne do tego, żeby firma była bardzo optymistyczna, sięgała w przyszłość, próbowała dokonać trochę nierealistycznego skoku do przodu.
Warto o tym pamiętać, że taki skok zawsze niesie w sobie ryzyko, że część tych firm po drodze ginie. W moim przekonaniu jest to tak, jak pisał Oskar Wilde: ludzie, którzy leżą w rynsztoku dzielą się na dwie kategorie: tych którzy marzą, żeby przewrócić się twarzą do góry i złapać oddech; i tych, którzy marzą żeby sięgnąć do gwiazd. Taka też jest logika w firmie. Są firmy, które marzą o tym, aby w następnym roku łyknąć trochę powietrza, urosnąć o 3 % lub wprowadzić nowy produkt. One chcą jak większość ludzi przeżyć życie bez wielkich ekstaz i emocji, ale też bez wielkich napięć i stresów. I są firmy, które takie napięcia sobie fundują, płacąc za to czasami zawałem lub nieszczęściem. Te firmy co pewien czas skaczą bardzo wysoko.
Izabela Blimel: Z perspektywy Pana wiedzy i doświadczeń, czy sukcesy polskich przedsiębiorców nawiązują w pewnym sensie do sukcesów american dream?
Prof. zw. dr hab. Krzysztof Obłój, Międzynarodowe Centrum Zarządzania, Uniwersytet Warszawski i Akademia L. Koźmińskiego: Napisałem o tym właśnie książkę pt. „Pasja i dyscyplina strategii”, która ukazała się miesiąc temu. Prezentuję ten temat na podstawie badań nad polskim przedsiębiorcami, które rozpocząłem w latach 90. Pasja i dyscyplina są w przedsiębiorstwie szalenie potrzebne. Marzenia są potrzebne do tego, żeby firma była bardzo optymistyczna, sięgała w przyszłość, próbowała dokonać trochę nierealistycznego skoku do przodu. Warto o tym pamiętać, że taki skok zawsze niesie w sobie ryzyko, że część tych firm po drodze ginie. W moim przekonaniu jest to tak, jak pisał Oskar Wilde: ludzie, którzy leżą w rynsztoku dzielą się na dwie kategorie: tych którzy marzą, żeby przewrócić się twarzą do góry i złapać oddech; i tych, którzy marzą żeby sięgnąć do gwiazd. Taka też jest logika w firmie. Są firmy, które marzą o tym, aby w następnym roku łyknąć trochę powietrza, urosnąć o 3 % lub wprowadzić nowy produkt. One chcą jak większość ludzi przeżyć życie bez wielkich ekstaz i emocji, ale też bez wielkich napięć i stresów. I są firmy, które takie napięcia sobie fundują, płacąc za to czasami zawałem lub nieszczęściem. Te firmy co pewien czas skaczą bardzo wysoko. Jednak, żeby ten skok miał sens i był skuteczny potrzebna jest dyscyplina, żelazna biznesowa dyscyplina, która wspiera marzenia. Pasja jest źródłem innowacji i zmian – każe sięgać w przyszłość, stawiać ambitne cele, przekraczać oczywiste granice, łamać kanony myślenia. Pasja buduje motywację i zaangażowanie, które nadają firmie sens istnienia, daje także menedżerom i pracownikom szansę na prawdziwe zaangażowanie i odrobinę zwyczajnej radości. Dopiero połączenie pasji i dyscypliny tworzy prawdziwie wygrywające strategie. To są dwie strony tej samej monety. Moneta ta nazywa się sukces. Trzeba sięgać strasznie daleko, żeby odnieść sukces i trzeba to robić w bardzo zdyscyplinowany sposób, bo szczęście mają tylko ci, którzy są do tego bardzo dobrze przygotowani.
I.B.: Jak wygląda sytuacja w polskich przedsiębiorstwach jeśli chodzi o wiedzę i kompetencje? Jaka jest Pana zdaniem świadomość polskich menedżerów na temat tego zagadnienia?
K.O.: Jest tak samo na całym świecie. W firmach małych zarządzają przedsiębiorcy. Tak jest w Polsce i tak samo jest w Chinach. Jedyną różnicę stanowi wysokość obrotu firmy. W Chinach obrót małej firmy to około 30 – 40 milionów dolarów, a w Polsce firmę z obrotem 100 milionów złotych zalicza się do firm dużych. Ponadto w Chinach organizacje zatrudniające około 100 pracowników zarządzane są jednoosobowo - nie ma tam żadnego zarządzania ludźmi, nie ma wiedzy, kompetencji, zasobów oraz motywacji do tego, żeby inwestować w ludzi. Tak jest wszędzie. Natomiast te czynniki są obecne w firmach wielkich, gdzie występuje wiedza na temat inwestycji w ludzi.