„Poprzez wzajemną współpracę studenci i absolwenci uczelni stają się częścią społeczeństwa ogólnoświatowego.
Jest to piękne, ponieważ najważniejszy w tych relacjach jest człowiek.”
Izabela Blimel, Nauka i Biznes: Jeśli chodzi o współpracę z otoczeniem - mam na myśli szeroko pojęty biznes, podmioty i instytucje z gospodarki, przemysłu, jak i administracji - Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego pod Pana kierownictwem przeżywał okres renesansu. Czy stanie się tak również z Uniwersytetem Warszawskim za Pana kadencji na stanowisku prorektora?
Profesor Alojzy Z. Nowak, Prorektor ds. Badań Naukowych i Współpracy:
Uniwersytet jest instytucją znacznie bardziej skomplikowaną niż wydział. Składa się bowiem z jednostek różnorodnych i o różnych zainteresowaniach zarówno badawczych, jak i dydaktycznych. I choć misja zarówno Uniwersytetu, jak i poszczególnych jego jednostek jest niemal identyczna, to jednak podejście do jej realizacji oraz osiągania celów strategicznych są inne z punktu widzenia wydziału i całego Uniwersytetu. Suma bowiem strategii jednostek podstawowych, w tym wydziałowych, nie daje strategii ogólnej dla całego Uniwersytetu. Stąd także moje podejście do realizacji strategii Uniwersytetu musi być przynajmniej w części zmodyfikowane w porównaniu z realizacją strategii Wydziału Zarządzania UW.
Prof. Alojzy Z. Nowak
Powtórzę, Uniwersytet Warszawski jest dużą jednostką, można powiedzieć korporacją, składająca się z wydziałów prowadzących zarówno badania podstawowe, jak i badania stosowane oraz edukację na różnych poziomach, a zatem strategia musi uwzględniać i jedno, i drugie. Dodatkowo funkcjonujemy w niezwykle konkurencyjnym i globalizującym się świecie, co także musi być uwzględnione w strategii rozwoju Uniwersytetu.
W rezultacie rozmów z dziekanami oraz dyrektorami instytutów oraz w świetle przyjętej koncepcji rozwoju UW mogę powiedzieć, iż istnieje na Uniwersytecie pełne zrozumienie co do tego, że zarówno współpraca międzynarodowa, jak i współpraca z biznesem stanowią bardzo ważne czynniki w rozwoju Uczelni. Z jednej strony deklarowana postawa profesorów i pozostałych pracowników ułatwia funkcjonowanie na stanowisku prorektora, ponieważ odpada element przekonywania ludzi do zaplanowanej strategii. Z drugiej jednak strony jej realizacja ze względu na skomplikowaną materię nie jest łatwa. Musimy zatem wszyscy - także studenci - włożyć tutaj dużo wysiłku, aby nasze zamierzenia wdrożyć w życie. Jestem jednak optymistą.
I.B.: Dlaczego tak trudno znaleźć mnogie przykłady współpracy Uczelni z otoczeniem gospodarczym, czyli też biznesowym? Spytam również dlaczego nie rodzą się tego rodzaju alianse jak „grzyby po deszczu”? Przecież mamy tu po dwóch stronach elity, z jednej intelektualną, z drugiej przedsiębiorczości i innowacyjności? Bo przecież nie jesteśmy głupim narodem…
A.Z.N.: Jest po temu kilka powodów. Po pierwsze, w Polsce nie ma tradycji w tym obszarze. Przemysł tylko w znikomym stopniu finansuje badania naukowe, a w szczególności badania, które nie mają szans na szybkie wdrożenie. Po drugie, wydaje mi się, że przez stosunkowo długi okres nie mieliśmy wobec siebie zaufania. W przeszłości uważano na uczelniach, że przemysł w Polsce nie jest wystarczająco nowoczesny i innowacyjny, aby rozumieć nowe trendy i rozwiązania, a zatem nie warto było się z nim zbytnio wiązać. Biznes natomiast uważał, ze prowadzone badania na uczelniach są tak bardzo oddalone od rzeczywistości, że ani nie warto ich finansować, ani też nie warto nabywać ich rezultatów. Należy także pamiętać i o tym, że istnieją czynniki obiektywne ograniczające taką współpracę. Należą do nich, przede wszystkim, ryzyko niewłaściwych inwestycji oraz brak środków prywatnych na te inwestycje. Wiele bowiem firm posiada trudną sytuację finansową i myśli raczej o tym, aby przetrwać, a nie o tym, aby inwestować w badania. I nawet jeśli zdają sobie z tego sprawę, to i tak czekają na lepsze czasy.
I.B.: Ale mają takie potrzeby…
A.Z.N.: Tak, zgadza się. Wolą jednak kupować gotowe rozwiązania za granicą - bo czasami jest i taniej, i szybciej. Trzeba jednak pamiętać, że za granicą przez długi czas ponoszono najpierw znaczne nakłady na naukę, oczekując cierpliwie ich rezultatów. Tymczasem u nas od nauki oczekuje się niemal natychmiast konkretnych i szybkich rezultatów, np. uzyskania zaszczytnej Nagrody Nobla czy wysokich miejsc w rankingach światowych. Aby osiągnąć coś w nauce często trzeba poświęcić się badaniom na kilkadziesiąt lat, a wynik i tak może nie być zadawalający, albo niewspółmierny do włożonego wysiłku. Innymi słowy, czasami ktoś musi poświęcić 20 lub 30 lat, aby otrzymać wyróżnienie za swoją pracę i osiągnięcia.
I.B.: Jakie mogą być formy finansowania badań naukowych?
A.Z.N.: Doświadczenia takich krajów, jak Finlandia, Szwecja, Niemcy, Wielka Brytania, Korea, USA, czy Kanada, które osiągają sukcesy w obszarze współpracy nauki i biznesu pokazują, że nakłady na badania naukowe muszą być długoterminowe, natomiast wyniki nie pojawiają się z dnia na dzień. W wymienionych krajach, charakteryzujących się potężnym przemysłem, to właśnie także prywatny biznes finansuje badania.
Można pokusić się zatem o stwierdzenie, że choć polska gospodarka funkcjonuje dobrze, to jednak nie ma w naszym kraju wystarczająco silnego przemysłu o skali europejskiej czy międzynarodowej, który mógłyby angażować znaczne środki na badania podstawowe. Gospodarka polska oparta jest w większości na małych i średnich firmach. Nie ma rzecz jasna nic w tym złego, a wręcz przeciwnie. Te małe i średnie firmy z jednej strony stabilizują gospodarkę poprzez szybsze dostosowanie się do zmian i do rzeczywistości; stabilizują zatrudnienie i opłacają podatki lokalne. Z drugiej jednak strony są one za słabe finansowo, aby móc wspierać kosztowne badania podstawowe, a nawet stosowane. W związku z tym trzeba nadal liczyć na pomoc ze strony polskiego rządu w zakresie finansowania badań podstawowych oraz na pomoc tworzonych w tym celu fundacji.
I.B.: Nie wspomniał Pan o istotnym finansowaniu badań pochodzącym z grantów międzynarodowych?
A.Z.N.: Właśnie chciałem o tym teraz powiedzieć. Uniwersytet Warszawski ma znaczące osiągnięcia w tym obszarze. Realizujemy zarówno pojedyncze projekty, jak i programy przygotowywane w ramach konsorcjów z innymi uczelniami, zarówno polskimi, jak i europejskimi. Także i w tym przypadku jesteśmy zainteresowani we wspieraniu zarówno badań podstawowych, jak i stosowanych w tym empirycznych, społecznych, humanistycznych i filologicznych.
Uniwersytet Warszawski przykłada bardzo dużą wagę do współpracy międzynarodowej opartej z jednej strony na wspólnych badaniach, a z drugiej strony na wymianie pracowników oraz studentów. Granty międzynarodowe z jednej strony wspomagają, a niekiedy nawet umożliwiają nam prowadzenie niektórych badań na co najmniej europejskim poziomie, ale też umożliwiają wymianę międzynarodową, w której Uniwersytet jest liderem w Polsce. Zależy nam bardzo, aby nasi studenci i pracownicy mogli uczestniczyć w wykładach, w najlepszych ośrodkach akademickich na świecie.
Jest wiele czynników, które mają istotne znacznie w rozwoju młodego człowieka i kształtowaniu jego osobowości. Z jednej strony są to wiedza i umiejętność jej zdobywania. I tego można nauczyć się na Uniwersytecie. Z drugiej strony potrzebne są także umiejętności w nawiązywaniu kontaktów, umiejętność pracy w grupie i współżycia w innych kulturach oraz empatia wobec innych poglądów. Tego wszystkiego jednak najlepiej nauczyć się można studiując i przebywając w innych ośrodkach akademickich. Przebywając za granicą zwykle zawiązują się także przyjaźnie, które są tak ważne w przyszłym życiu zarówno zawodowym, jak i osobistym.
I.B.: Jaki ma Pan więc pomysł na pogłębienie procesu internacjonalizacji na Uniwersytecie Warszawskim?
A.Z.N.: Należy pamiętać, że wymiana międzynarodowa musi mieć charakter wzajemny. Studenci i pracownicy muszą zarówno wyjeżdżać, jak i przyjeżdżać. Ażeby tego dokonywać należy mieć przygotowane odpowiednie programy oraz ofertę kształcenia w obcych językach. Uniwersytet Warszawski pomimo, iż ma szeroką ofertę w tym zakresie ma jeszcze sporo do zrobienia. Uczymy w obcych językach około 250 przedmiotów oraz prowadzimy w języku angielskim kilkanaście kierunków studiów. Przyjeżdżający zatem do nas studenci zagraniczni mają już szeroki wybór przedmiotów do studiowania. Chcemy jednak zakres nauczania w językach obcych jeszcze znacznie zwiększyć, poszerzając także ofertę nauki poszczególnych przedmiotów i o inne języki: rosyjski, niemiecki, francuski, hiszpański, etc.
Czekają nas także inwestycje związane z poprawą bazy materiałowej dla studentów, ponieważ zależy nam na tym, aby Polskę postrzegano jako kraj, który oferuje dobre warunki i do studiowania, i do zamieszkania. Wymiana międzynarodowa wymaga stworzenia pełnego systemu opieki nad studentami - w tym także opieki medycznej i ubezpieczeniowej.
I.B.: A jakie trendy można zaobserwować na świecie, jeśli chodzi o kształcenie wyższe i współpracę międzynarodową?
A.Z. N.: Uczelnie na świecie zmierzają w kierunku pełnego umiędzynarodowienia studiów. Tworzą programy przy współpracy kilku jednostek, które polegają na tym, że studenci np. dwuletnich studiów magisterskich realizują każdy semestr w innym kraju. W ten sposób powstają globalne projekty. Prowadzone są wspólne projekty badawcze, których ważną częścią są wspólne programy doktorskie. Na świecie zwraca się także znaczną uwagę na współpracę uczelni i biznesu w zakresie nowoczesnych technologii, innowacji i przedsiębiorczości. Dotyczy to właściwie wszystkich obszarów nauki.
W pewnym stopniu udało nam się dokonać tego na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie już na kilku wydziałach prowadzone są wspólne międzynarodowe studia doktoranckie i magisterskie, podczas których słuchacze nie tylko studiują w różnych miejscach na świecie, ale także współpracują ze sobą w czasie studiów i po ich ukończeniu, nawiązują przyjaźnie, a nawet zawierają małżeństwa. Co ciekawe, czasami wybierają na miejsce swojego zamieszkania kraj inny niż ten, w którym studiowali. Rozpoznanie potrzeb różnych społeczeństw pomaga w zrozumieniu innego sposobu podchodzenia do biznesu, pracy czy spędzania wolnego czasu. Poprzez wzajemną współpracę studenci i absolwenci uczelni stają się częścią społeczeństwa ogólnoświatowego. Jest to piękne, ponieważ najważniejszy w tych relacjach jest człowiek.
Ważne jest, aby mieć chęć osiągnięcia czegoś oraz świadomość, że przyjazne nastawienie i otwartość dają większą szansę przetrwania i funkcjonowania we współczesnym świecie. Coraz powszechniejsze jest przekonanie, że harmonijny rozwój człowieka, świata i regionu może zwiększyć także zyski przedsiębiorstw.
W Uniwersytecie Warszawskim nawiązujemy kontakty z uczelniami na całym świecie, w tym także afrykańskimi. Przed laty odnosiliśmy sukcesy w kształceniu międzynarodowym młodych ludzi z Afryki, czy Azji. Dlatego dziś spotyka się w Afryce wiele osób mówiących po polsku, zainteresowanych współpracą z nami.
Chcielibyśmy także uczestniczyć we wspieraniu się wzajemnie polskiego przemysłu i polskich uczelni, w tym UW. Pomimo ogromnej internacjonalizacji, standaryzacji oraz globalizacji gospodarki, kraje, które posiadają sztandarowe produktu i znane marki na świecie są bardzo dobrze postrzegane oraz łatwiej identyfikowane. Dlatego też, podczas moich zawodowych podróży z zazdrością patrzę niekiedy na niemieckie, koreańskie czy japońskie produkty z mocną marką. Wiem, że obecność gospodarcza danego kraju na światowym rynku oddziałuje także na młodych ludzi. Stąd bardzo ważne jest, aby polskie produkty były rozpoznawalne w Europie i na świecie. Z tego m.in. względu chcemy współpracować z innymi uczelniami w zakresie badań naukowych, aby efekty tej współpracy mogły przyczynić się do wspólnego rozwoju zarówno naukowego, jak i biznesowego.
Ludzie utalentowani rodzą się wszędzie na świecie, a więc także w Polsce. Naszym zadaniem jest stworzenie systemu, który pozwoliłby na odkrycie tych talentów oraz wspieranie ich w rozwoju.
Mam wielką nadzieję, że już w najbliższym czasie absolwenci Uniwersytetu Warszawskiego będą jeszcze bardziej rozpoznawalni zarówno w Polsce, jak i w różnych miejscach na świecie.
I.B.: Dziękuję za rozmowę.